1218 replies to this topic

[Dratwa]

WildRoses, miałem na myśli nowy avatar.

[WildRoses]

Aaa, o tę chodzi, dzięki

[Tomasz]

WildRoses said

Tomasz, fajne momenty, na 62 jakby chciał powiedzieć: "nooo, i co teraz smarkaczu?"

Co dziwne to pokazał kto rządzi i odleciał a ten na dole dalej zajadał przez godzinę

[Logiełka]

Tadeo - super zdjątka, najfajniejszy dla mnie mazurek
Dratwa - fajna siksa
Za myszaki gratki:)
Dzięcioł do tematycznych, bardzo się podoba.

WildRoses, śliczny, sympatyczny, zachęcający do plenerku w kujawsko-pomorskim Awatar

Pozdrawiam

[WildRoses]

Logiełka, jesteś niemożliwy
To teraz mniej śliczny sympatyczny sikorkowy gniotek - takie testy nowego "patyka"

66.


67.


Na wiosnę chyba posadzę kilka sosenek - za jakis czas będą idealnym miejscem na stolówkę.

[Logiełka]

WildRoses, no mi chodziło tylko o to, że miałby kto mnie przed kapitanem kuną obronić. On ponoć przy kobietach nie dobija
Skąd u Ciebie słoneczko?

Pozdro

[ShedirAchird]

A ja do znudzenia... Miałem cichą nadzieję na piękny, czerwony zachód słońca, ale za późno się zaczęło rozpogadzać. Przez cały dzień ciężkie chmury i zimny wiatr.

68.

[Set22]

marianzzz1 dzięcioł z języczkiem pierwsza klasa
WildRoses, avatar rzeczywiście bardzo twarzowy
ShedirAchird, ehh zazdroszcze miejscówki za zachodzik - a 68. bardzo przyjemne w odbiorze

Ja dorzuce efekty mojego dzisiejszego "męczenia" mew w locie i nie tylko znad Wisły w Krakowie

69.


70.


71.


72.


73. Edit: przyciołem do 4:3 bo wylazły mi z prawej jakies badyle

[WildRoses]

Logiełka said

Skąd u Ciebie słoneczko?

jakie słoneczko? - już prawie zapomniałam jak wygląda. Zdjecia na wysokim ISO, długich czasach i mocno rozjaśniane w PS.

Set22, ooo, masz słońce 72 mi się podoba - jak armia klonów

[kurdeniewiemco]

Logiełka said

no mi chodziło tylko o to, że miałby kto mnie przed kapitanem kuną obronić. On ponoć przy kobietach nie dobija

uważaj, pozory często mylą, Ty Kaśki jeszcze nie znasz

[emwi]

mocny ptasi początek widzę, dla zmniejszenia nierównowagi za ShedirAchird zaproponuję kilka landszafcików ... choć nad Pilicą dziś światła jeszcze mniej niż wspomniany wyżej Kolega miałem

74


75


76

[Drojac]

Na początek brawa dla poprzedników za "owocną" niedzielę i piękne kadry, szczególnie dla ShedirAchird za 68 - jest przepiękne. Niestety moje zdjęcia i relacja, w odróżnieniu od Waszych, będzie monotonna i nie tak różnorodna. Ale powiedzmy, że poczyniłem pewne założenia dot. budy i jak osiągnę cel, porzucę (na jakiś czas) ten przybytek

Padam na ryj, więc będzie zdecydowanie mniej do przeczytania a więcej do obejrzenia. I jeszcze jedno, jak będziecie mieć dość moich wypocin to walcie śmiało, będę się streszczać literacko i fotograficznie
Dzisiejszy dzień był jak zwykle inny niż wszystkie poprzednie spędzone w budzie - czyli kolejny raz zostałem zaskoczony. Zjawiłem się dość późno, ok 9.30. Nikt mnie nie przywitał, więc szybko uwinąłem się z przygotowaniami i zasiadłem do "czatowania". Mijały minuty, cisza. 10,20,40, godzina. Przed budą ani żywego ducha. Zwykle czas oczekiwania na przylot pierwszego ptaka nie wynosił więcej niż 20 minut a zwykle to kwestia 5-10 minut. Pewnie trafiły gdzieś lepszą stołówkę - pomyślałem, ale czekam dalej. Przylatuje sroka, zachowuje się dziwnie, jakby przestraszona. Odlatuje. Wpada znów. Za nią druga ale tylko po to, żeby przegonić koleżankę z placu. W międzyczasie przeleciało kilka kruków ale popatrzyły tylko z góry i poleciały dalej. Ląduje pierwszy myszołów. Od razu bierze się do pałaszowania, ale na drzewie siedzi inny i głośnio piszczy. W pewnym podlatuje i przegania kolegę. I znów jest pusto. A minęło 1,5 godziny. Dziwne. Ale czekam dalej. Znów przylatuje sroka, po niej myszak, lądują dwa kruki. Ale ptaki dziwnie przestraszone. Stoją z boku i obserwują pusty plac. Mijają minuty, przylatują następne ale wszystkie siadają po bokach i się patrzą. Dobre i to - myślę. Pierwsza przełamuje się sroka, poddziobuje padło, podlatuje myszak, podchodzi kruk. Powoli się rozkręca zabawa. Ale czas na granicy ostrożności. Zdjęć nie robię, tylko obserwuję. Po dwóch godzinach było już prawie jak zwykle, ale każdy ruch obiektywem to poruszenie na placu.

77


W pewnym momencie odlatują wszystkie myszołowy a to znak, że albo idzie lis albo leci bielik. Rudego nie widać, więc musi być biały. I faktycznie, ok 35 metrów dalej lądują dwa.

78


To, jak się okazało, był moment przełomowy dzisiejszej zasiadki a zarazem bielikowe otwarcie balu. Bielikowe, bo przez następne 4,5 godziny praktycznie tylko one i kruki przebywały przed budą. Dwa razy wykiwał mnie rudy, raz uciekł spłoszony przez nadlatującego bielika, drugi raz cichcem wyniósł to, po co przyszedł. Trzecim razem go dopadłem ale był średnio zainteresowany żarciem, chodził, węszył - widać ruja tuż tuż. A bieliki rządziły w najlepsze

79


Okazji do potrenowania zdjęć w locie było mnóstwo, udanych kadrów raptem kilka. Pozostałem to kancery ze względu na zawalikadry, zbyt bliską odległość lub nieporadność fotografuąjcego

80


Wszystkie tak drastycznie ciachnięte to 100% kadru. Kilka razy prawie szorowały szponami o dach budy.

81


To akurat wyjątek - przekadrowane do pionu.

82


Oczywiście pasły się momentami jak myszaki ale ich pobyt na ziemi trwał zwykle bardzo krótko. Dawały za to wspaniały koncert nawoływań - zawsze po porwaniu pożywienia lądowały gdzieś z boku na łące i rozpoczynał się przepiękny śpiew. Dla takich chwil warto siedzieć godzinami i czasem marznąć. Po porostu coś pięknego.

83


A to wariant z zawalikadrami - takich było najwięcej, kilka zostawiłem, reszta poszła w kosz - nie ma sensu się denerwować.

84


Czas mijał, przed budę przyleciało pokaźne stadko kawek, które robiły za przenośnie odkurzacze zbierając piórka kurzęce
W pewnym momencie starsze bieliki oddaliły się gdzieś (dziś nie siedziały na topoli) i wpadł drugi, dzisiejszego dnia, młodzik.

85


I tu niespodzianka. Usiadł niedaleko budy ale spłoszony czymś ruszył prosto na mnie. Dzięki temu udało się bardzo dokładnie sfotografować obrączki na jego skokach. To przybysz z Łotwy, a dokładnie z Rygi bo taka informacja jest również wybita na prawej obrączce.
Chwilę potem przeleciał obok budy inny młodzik

86


Łotysz wracał jeszcze dwa razy, kręcił się przed budą, porywał kurczaka i odlatywał nawołując już w powietrzu. Kogo ? nie mam pojęcia. Może to śpiew radości, kto wie

Kruki, o dziwo, były dziś bardzo spokojne. Nie tłukły się po dziobach, nie dokuczały rano myszołowom i nie dręczyły też zbytnio bielików. Za to takie scenki obserwowałem kilkakrotnie.

87


Wspomniany wcześniej, węszący rudy zjawił się pod sam koniec zasiadki jak słońce miało się już ku zachodowi. Obwąchał i obsikał kije i poszedł sobie.

88


Z boku jeszcze przeleciał jeden młody bielik w nieodłącznym towarzystwie kruka i na tym skończył się dzień

89


Byłbym pominął, jako ostatni przeleciał przed budą myszak, zrezygnowany chyba po całym dniu przesiadywania na drzewie

90


I to chyba wszystko, więcej nie wrzucę bo mnie w końcu zbanują. Ale jutro też jest dzień ...

[Luke92]

WildRoses, super sikoreczki
Drojac, jak zwykle klasa - zdjęcia na wysokim poziomie, 80 mimo cięć bardzo mi się podoba.

[grabeer]

Drojac, w morde jeża .... piękne kadry
pozdr

[kalinek123]

Drojac, Bardzo fajne się czytało.Na 90 piękne światełko.

[enkoder]

Drojac, 79 rządzi, lubie takie klimaty S-F

[Szczepan]

Drojac ładny dzien pełen wrażen. Dla takich chwil warto siedzieć cały dzien w budzie.

[Tomasz]

Drojac relacja jak i zdjęcia powalające. Ja mam problem z myszkami żeby je przyciągnąć, a u Ciebie pełno bielików. Można się załamać

[Harvester]

Dorjac

[emwi]

Drojac, fantastyczna relacja