Opowiem wam jaką przygode dzisiaj przeżyłem
A więc tak. Rano źle się czułem. Autobus mi uciekł, a następny miał przyjechać za godzinę. Stwierdziłem że zrobie już sobie wolne i pojde do lasu. Najpierw podziwialem na polu dosyć w ostatnich dniach ładny wschós słońca. Następnie weszłem na zarośniętą drózkę leśną i zacząłem nią iśc. Po przebyciu około 80 metrów usłyszałem że w mlodniku uciekay sarenki. Przebyłem jeszcze ze 100 metrów, gdy wyszedlem na normalną leśną drogę. Przeszedłem nią około 100 metrów, gdy w odleglości około 50 metrów zauważylem lanię daniela. Przyjżałem się, a w 50 metrów za nią biegly dziki. Łania przez moment obserwowała dziwną postać po czym ruszyła z wolna w swoją drogę. Pomyślalem, że nie ma sensu się tak po lesie szwędać. Ruszyłem w kierunku ww łani. Stanąlem koło potężnego dęba by się rozglądnąć, wtem widze, że watacha dzików wraca było ich 16 sztuk. Wiatr miałm idealny dzięki temu nie zwietrzyły mnie
Przyszły na odległośc około 40 metrów i wtem 2 odyniaszki zaczęły walczyć o największą loche ganiały ją 30 metrów odemnie a ja obserwowałem to z otwartymi ustami. Doszlo do tego, że locha uciekając przed amorami dwóch panówpodeszla domnie na odległość około 15 metrów zaczymała się, zerknęła na mnie i fuknęła. Pomyślałem no to koniec zauwązyuła i uciekną. Ale niz tych rzeczy zaczęła dalej uciekać a później również i kopulować
. To nie koniec podczas zabaw troche wystraszone okoliczne ssaki zaczęły uciekać tak, że naliczyłem 12 uciekających saren. Jakie było moje ździwenie, gdy wszystkie sarny przybiegały w okolice mojego "miejsca kinowego". Kręciły się w okolicach 10-30 meteów odemnie
. To nie kniec. (jeżeli to kogoś znudziło to niech idzie do innego działu bo jeszcze dużo bedzie do czytania
). Podczas igraszek zostały wypłoszone 2 byki jelenia i jeden byk daniela. Zabawa w najlepsze w końcu się zakończyła i dziki poszly w swoim kierunku. Nagle podbiegla domnie sarenka na 15 metrow patrząc za oddalającymi się dzikami. Niedowierzając co widziałem usyszalem za sobą szmer liści. Odwracam się a zamną biegnie chama jelei sztuk około 11. Wyszedłem spowrotem na drogę. Po około 40 minut maszerowania usiadłem w ambonie wyjąlem swoje czaspismo i czytałem. Obok ambony było nęcisko na lisy, gdzie ucztowały sikorki: bogatki, modraszki, sosnówki oraz dzięcioł duży i średni, parę kowalików, sójki. Zszedłem z ambony i wolno oraz bardzo cicho idę przez las. Nagle patrzę a w odległości 15 metrów odemnie idzie byczek daniela. Zatrzymałem się i obserwuje jak majestatycznie maszeruje. Niestety wmik mnie zauwazył i dał dyla. Zrobiłem parę kroków do przodu, a spod nog wyskoczył mi zajączek
. Myślę sobie że już koniec tych jakże dlamnie miłych widoków. Jednak to nie był koniec(już kończę
). Idę dalej przez las oczywiście wciąż bardzo cicho. Już miałem wyjśc na pola gdy naglę w odlegloścxi około 40 metrów wyskoczyła chmara 13 jeleni. Po 5 minutach usiadłem na ambonie i po chwili z krzaczorów wyszły 4 koguty bażanta...
KONIEC