429 odpowiedzi w tym temacie

[Wojtek_sl]

No to się marzec pięknie zaczął - od rana leje (jak to w soboty). Miałem iść na żurawie . Ponoć jeszcze ma być wichura - na razie spokój (koło Słupska)

[dombek]

u mnie już przed chwilą przeszła nawałnica z gardem, deszczem, wiatrem i ogóle ze wszystkim co możliwe, mało co wiatr nie nie porwał jak wracałem ze sklepu

[michalv]

U mnie właśnie zaczęlo wiać. A leje od rana

[chemik]

I u mnie pada. Z przerwami, ale jednak światła jak na lekarstwo. Po około 2 godz łażenia po lesie mam dość. Co prawda uważam dzień za nie najgorszy (widziałem kilka saren), to jednak zaczynam się wciekać. Bo jak to jest: w tygodniu jest i światło i słońce, ale jak mam weekend i nie muszę gonić do pracy to oczywiście pada I już tak od 2-3 miesięcy....

[Mortis]

widze ze w calej Polsce pogoda podobna.. Dzis odbylem terenowa probe nowego szkla. Wnioski jak narazie pozytywne, obiektyw.... nie zamókł w plecaku. All weather cover zdal swoj egzamin

[Monika]

I ja liczyłam, że uda mi sie dziś wypróbować swój nowy sprzęt - niestety od samego rana padało w Krakowie, w ciągu dnia byłam w Zakopcu - tam też padało, tyle, że czasem pojawiło się słonko, ale za moment znów padało. Jednym słowem trzeba ćwiczyć cierpliwość

[michal]

Mortis, Jaki obiektyw?

[Xzazax]

Ja samochodem jechalem rano, i stado sarenek przy drodze widziałem. Bidule na deszczu stały.

[Mortis]

Mortis, Jaki obiektyw?

70-300 vr cudowny sprzet, a stabilizacja to jakas magia nie moge sie doczekac by wyprobowac go w akcji

[Lenka]

Potwierdzam Monika ma rację w Krakowie od rana pada ,wieje,wieje pada poprostu totalna kicha

[sauer]

U mnie podobnie. Jak na chwilke przestało padać, przejaśniło się, szybko sie ubrałem, założyłem buty na nogi, sprzęt na plecy, a jak otworzyłem juz drzwi to zobaczyłem jak znowu leje i nie wyszło.. Ale trzeba sie już z tym pogodzić
Naczytałem się książek Puchalskiego m.in. Bezkrwawe Łowy z 51r i już chciałem w ten weekend pobudować kilka czatowni w pewnych miejscach występowania zwierzyny, a tu kiszka...ale książka piękna.

[marcinn29]

Rano pobudka, rzut oka przez okno, pogoda w miarę więc sprzęt do plecaka i w teren. Pojechałem na przy leśne łąki gdzie zazwyczaj bytują sarny. Wychodząc z lasu, zauważyłem na oziminie 5szt. Więc aby je podejść, postanowiłem przejść kawałek jeszcze lasem i podejść je od strony krzaków. Tak aby jak najpóźniej mogły mnie zauważyć. Między polem a lasem biegnie rów, który zazwyczaj jest na tyle wąski że z łatwością można go przeskoczyć. Dochodzę do rowu, a tu zdziwko, trochę wody w nim przybyło i stały się dużo szerszy. Ponieważ byłem w gumakach, próbowałem go przejść, jednak był zbyt głęboki. Przeszedłem się wzdłuż rowu, szukając najwęższego miejsca, ale nic z tego. Na całej swej długości był zbyt szeroki aby go przeskoczyć. No to wpadłem na genialny pomysł aby przeskoczyć go w miejscu gdzie przechodzą sarny, ponieważ na środku rowu było parę kęp trawy. Byłem pewien że jest to wyspa na którą będą mógł wskoczyć i tak na raty przeskoczę cały rów. Jakie zdziwienie mnie ogarnęło kiedy wskoczyłem na to i ...... poszedłem na dno. Wpadłem prawie po pachy, aż mnie zassało. Na całe szczęście, że aparat miałem w plecaku na samej górze w reklamówce. Wygrzebałem się jakość i nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu. Jaki zły byłem, ale nawet nie z tego że się skąpałem, ale że musze wracać. Znowu cały tydzień będę czekał na weekend - o ile nie będzie padało. Tak to już jest, wczoraj wiało i padało a dzisiaj zoonk z skakaniem przez rów. No ale cóż, człowiek uczy się całe życie Mam nadzieję że Wam dzisiaj lepiej poszło.

[Monastor]

marcinn29, dlatego zawsze jak idę robić zdjęcia na teren podmokły, gdzie zamierzam chodzić po kępkach trawy, biorę ze sobą statyw lub przynajmniej znajduję w lesie jakiś duży kij. Nim stanę gdzieś to wybadam czy w ogóle się da

[Wojtek_sl]

Nie bardzo lepiej . Miałem już żurawie na "pełny kadr", jeszcze kawałek w bok, żeby gałęzie nie zasłaniały... i mój pies raczył się odwiązać od drzewa... Na ale tak wariowała, jak się zbierałem, że musiałem ją zabrać. Wychodziłem z domu było słoneczko, jak doszedłem na łąki - to już się chmurzyło, teraz znów pada . Muszę sobie chyba znaleźć jakieś mniej stresujące zajęcie na weekendy

[reju]

Coraz, coraz bliżej a jednak tak daleko
1.

2.


3. I nastala ciemnosc! ...

[michalv]

Nareszcie jakieś zdjęcia

[Magnum43]

Reju Brawo za odwagę w taką pogodę to nawet pies niezbyt chętnie wychodzi .

[sebaok]

Magnum43, Przyznaj sie ile dostałeś za ten podpis?

Ja dzisiaj widziałem: sarny, zająca i dziki w lesie. A do domu wróciłem tylko z prawą tyką 2nastaka , 2kg, 91cm

[Magnum43]

Magnum43, Przyznaj sie ile dostałeś za ten podpis?

Rok w zawieszeniu na 3 lata.......ale się odwołam

[unkas]

w taką pogodę to nawet pies niezbyt chętnie wychodzi

Ja tam dziś nie dałem za wygraną. Musze powiedzieć, że sprawdziło się przysłowie "W marcu jak w garncu". Było wszystko jak w tym filmie z Bollywood - "czasem słońce czasem deszcz"... tylko trzeba do tego dodać jeszcze czasem wiatr, czasem śnieg, czasem grad...
Jak wyruszałem świeciło słońce i wiało, jak doszedłem zaczęło kropić, ale przelotnie, jak założyłem aparat na kolbę to lunęło i powiało że hej... A potem na zmianę wszystko. światło się tak zmieniało, że balansem bieli przestałem się przejmować. Dziś zmarzłem, wygrzałem się na słońcu, zmokłem, wyschłem na wietrze i co tylko możliwe
A zaczęło się tak. Dochodzę na zaplanowane miejsce (w głowie myśl o tym, że w taką pogodę rudle będą się trzymały wysokich traw). I nagle śnieg z deszczem.. no to sobie na głos przekląłem i.. wyskoczyły. Strzał z przyrzutu, bez jakichkolwiek ustawień i cała seria brzydkich słów.. na wszystko, na deszcz, wiatr, głupie sarny (po jakie licho zwiewają?), moje głupie pomysły (po co sie włóczyć jak taka psia pogoda?)...
4.


Na szczescie wychodzi słońce. Z saren nici w tym miejscu, lornetkuje pola i widzę ganiające się zające. No to trzeba wykorzystać okazję. Niestety łatwiej pomyśleć niż zrobić... Zające nie chciały współpracować - wolały być tam gdzie mnie nie było. Nie wdziały mnie ale jak zaszedłem z jednej strony, to ganiały się na drugiej .. jak z drugiej to i one na przeciwko...
5.


Przesiadłem się w takie miejsce gdzie musiały wyjść i.. wyszły owszem.. tylko wolały się ganiać kilka kroków za moimi plecami, ale w "krzunach"... Ale parktoy sobie poobserwowałem.
Widac jak się zmieniały warunki oświetleniowe
6.


Potem znów popadało i musiałem się przejść żeby przeschnąć. Wylornetkowałem selekcika młodego, ale nie podchodziłęm, bo i tak mnie wcześniej zobaczyłi, i postanowiłem dać mu poleżeć.
7.

Było późno i stwierdziłem, że pora wracać (wybrałem najkrótszą drogę przez podmiejskie oziminy i okazało się, że na około 40 ha żeruje 39 sarniaków. Rozsypane po polu wyglądały jak grzybki. Nie podchodziłem, bo i przestrzeń otwarta i zwierzakom należała się porządna wyżerka po takim dniu. No i tło jakie jest sami widzicie... Nadrobiłem drogi i minąłem towarzystwo. Co wązne rudle się już rozbijają i stare kozły zaczynają gonić młode.
8.


A to jeden z najprzyjemniejszych widoków z dzisiejszego dnai. Niestety ja nie potrafię oddać piękna tego co widziałem na niebie. Gdyby tak był ktoś kto potrafi fotografować..
9.

10.


Wybaczycie tyle zdjeć i takie przynudzanie?