Napisano 29 styczeń 2008 - 20:18
Przykłady pracy na rzecz kilku gatunków w moim KŁ:
1. trzyletnie przygotowywanie terenu do wysiedleń kuropatw, zajęcy i bażantów (trzy sezony bardzo intensywnego odstrzału lisów zdziczałych kotów i psów. Zakup i ułożenie psów norujących, żeby w marcu skutecznie polować na liszki zasiedlające nory – z praktyki wiadomo, że nora niezasiedlona w marcu będzie do kolejnego „sezonu” pusta). Ja nie jestem do końca przekonany czy lis jest głównym winowajcą, ale.. takie są założenia i sygnały wysyłane nawet przez przyrodników przyrodników one trafiają do myśliwych, więc ci strzelają lisa… w nadziei, że coś to pomoże.
2. Inwentaryzacja stadek kuropatw i bażantów prowadzona od kilku lat celem ustalenia stad podstawowych i ilości do odłowu zimowego (dla niewtajemniczonych – to nie takie proste – tu również trzeba zainwestować pieniądze i czas (dwa lata) w szkolenie wyzłów, które skutecznie będą pracowały w polu wskazując stadka..
3. Budowa wolier zimowych do przezimowania stadek kuropatw i łaczenia ich z zakupionymi ptakami – tylko w ten sposób nowo zakupione ptaki mają szansę zdziczeć i jakoś przeżyć po wypuszczeniu. Również upadki wśród „zimowanego stadka wynoszą tylko niecałe 5%. Kuropatwy są na wiosnę wypuszczane w parkach w większej „sile”. Na kuropatwy nie poluje się w tym KŁ od 7 lat… Bażanty również są odławiane i łączone z zakupionymi i wypuszczane na wiosnę – zakup tylko kur. Na bażanty się poluje (ale to zawsze był gatunek obcy) – premiowani odstrzałami są posiadacze psów myśliwskim jako zachęta do kupna i ułożenia psa.
4. Jeden obwód służy jako rezerwuar pod szczególnym nadzorem do hodowli zajęcy – dlatego, że jest blisko miasta i można poświęcić mu najwięcej czasu – codzienny obchód (odstrasza kłusowników), odstrzał psów i kotów, ściąganie wnyków, utrzymywanie plewisk, gryzawek, remiz i komyszy. Z tego obwodu co dwa lata są odławiane zające i przesiedlane do innych łowisk celem „odświeżenia krwi” – dodam, że na zające nie poluje się w tym Kł od 7lat… W tym roku były odłowy – dwa tygodnie temu – odłowiono 34 zające i przesiedlono do dwóch łowisk.
5. Zakładanie poletek, na których osłonę zwierzyna ma całym rokiem (nasadzenia prosa, topinamburu, lucerny). To bardzo ważne, bo zaraz po żniwach pola są zaorywane i w ciągu tygodnia pozostaje czarna, orka w ostrej skibie – brak ukrycia i pokarmu.
6. Nasadzenia krzewów owocujących na nieużytkach, miedzach (jeśli rolnik pozwoli) i skrajach lasów ( w uzgodnieniu z nadleśnictwem) – osłona i pokarm dla zwierzyny.
7. Utrzymywanie wodopojów kopanie oczek wodnych – w jednym łowisku to konieczność – osuszone grunty.
8. Zakładanie sztucznych gniazd i koszów lęgowych dla kaczek.
9. Zakładanie babrzysk dla dzików i jeleni – brak ich na terenach leśnych – zwierz wychodzi więc na tereny rolne i powoduje szkody.
Długo mógłbym jeszcze pisać… Dokarmianie stosuje się intensywne w przypadku bażanta (bo ten wędruje za pokarmem – żeby utrzymać go w łowisku). Wykładane okopowe w przypadku silnych mrozów dla saren – ta nie pobiera wody ze śniegu i w trakcie mrozów cierpi pragnienie.
W zasadzie mógłbym napisać – kto hoduje, ten poluje – i uważać temat za zamknięty. Jednak nie robię tego, bo z tym stwierdzeniem do końca się nie zgadzam. Las to nie obora i gdyby nadarzyła się okazja do powrotu do relacji drapieżnik – ofiara, to ja jestem za (w przypadku zwierzyny grubej). Jednak koło gospodaruje na terenach nizinnych, rolniczych, gdzie wilka, rysia, niedźwiedzia nie było od wieków i nie będzie.. A kłopoty ze szkodami są, owszem…
W przypadku zwierzyny takiej jak kuropatwa, zając czy kaczkach (celowo nie pisze o bażantach, bo to gatunek obcy), niestety potrzebne są działania, bo giną na naszych oczach. I myśliwi mają odwagę podjąć takie wyzwanie… Ja nie twierdzę, że jest różowo, ale pisanie, że działalność myśliwych nie skupia się wcale na ochronie gatunków i polega tylko na strzelaniu to nadużycie.
Bartłomiej, jako leśnik zapewne wiesz kto ustala plany rocznych odstrzałów? Nadleśnictwo… za ich niewykonanie Są kary i koło partycypuje w kosztach szkód w lasach… Dodam do tego fakt, iż moje KŁ woli niejednokrotnie kary zapłacić a nie odstrzelić tyle ile ma wyznaczone…
Ciekawostka – jakie mechanizmy legły u podstaw niemalże wytępienia łosia w Polsce?
Ciekawostka druga – kto był w obwodach gdzie relacja drapieżnik – ofiara (tam gdzie znów pojawił się wilk) została przywrócona i jaki stan zwierzyny grubej zaobserwował? Czyżby większy??
EDIT: Pojawiłą sie jeszcze wazna kwestia nęciska
"Nęciesko jest bardzo popularne i zdecydowanie częstsze niż dokarmianie z paśnika "
1. na nęciskach można polowac tylko na dziki i lisa. Polowanie na zwierzynę płowa jest łamaniem prawa.
2. Nęciska zakąłda się w porozumieniu z zarządem koła i nadleśnictwem.
3. Sa one zakłądane w celu umozliwienia PRAWIDŁOWEGO odstrzału, zgodnego ze struktura odstrzału. Teba jednocześnie wiedzieć, że z powodu presji człowieka dziki prowadzą w większości rejonów nocny tryb życia. Trudno ocenić w miejscach nieprzygotowanych płeć i wagą dzika. Jest to łatwiejsze na nęciskach i stad głównie filozofia ich powstawania. Tu zwierz żeruje spokojnie w wybranym przez myśliwego miejscu. Tu widać czy mamy do czynienia z warchlakiem, przelatkiem, wycinkiem czy nade wszystko lochą lub odyńcem.
P.S. To naprawdę mój ostatni post w temacie łowiectwa.