Skocz do zawartości

Fotoprzyroda.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Polub nas na Facebooku!       

x


Zdjęcie

Czym się bronić ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
78 odpowiedzi w tym temacie

#21 slawoj (Sławek Wojtczak)

slawoj
  • Lokalizacja:
    Wałcz/Nadarzyce

Napisano 08 grudzień 2009 - 18:47

to prawda. Straszenie nic nie daje i tylko pobudza psy jeszcze bardziej, a już w żadnym wypadku nie można uciekać.

#22 morav

morav
  • Lokalizacja:
    świętokrzyskie

Napisano 08 grudzień 2009 - 19:52

Gazy, wiatrówki, noże, siekiery


Miotacz płomieni :w000t:


a co sobie będę żałował.

#23 ZbyszekAl

ZbyszekAl
  • Użytkownik
  • 108 postów
  • Lokalizacja:
    Iława

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:06

Chryste Panie..
bedziesz wlal jak ci do gardla skocza bedziesz sie modlil o drzewo jakas galaz ale spoko oby cie to nie spotkalo, te wsiowe burki sa naprawde niebezpieczne a zwlaszcza jak sa w grupie i zdziczale, dlatego mysliwi strzelaja i strzelac musza do kazdego psa w lesie czy sie to komus podoba czy nie
www.zbigniewmacko.pl
www.zbigniewmacko.pl/#/warsztatyfotograficzne - warsztaty fotograficzne
tel. 889354741

#24 ZbyszekAl

ZbyszekAl
  • Użytkownik
  • 108 postów
  • Lokalizacja:
    Iława

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:14

co do ulozonych pikusiow obronnych pierwsze ida na warsztat jednemu no trzem poradzi a reszta sie do ciebie dobierze niewiem gdzie ty bywasz ale zapraszam na uczete nocnych markow :)
www.zbigniewmacko.pl
www.zbigniewmacko.pl/#/warsztatyfotograficzne - warsztaty fotograficzne
tel. 889354741

#25 unkas

unkas
  • Użytkownik
  • 791 postów

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:17

ZbyszekAl, ani nie będę wiał, ani sie modlił o drzewo, praktycznie każdy pies spotkany w terenie to nie zdziczały tylko wiejski burek spuszczony na noc żeby sobie pożywienia poszukał, bo włąsciciel mu tego nie zapewni. Wiejskie psy mają zakodowany przez wieloletnie traktowanie gumofilcem lęk przed "laniem" i tylko strachliwego człowieka mogą zdecydować sie skubnąć.

dlatego mysliwi strzelaja i strzelac musza do kazdego psa w lesie czy sie to komus podoba czy nie

Proszę Cię nie pisz takich rzeczy. Po pierwsze nie strzelają do kazdego. Po drugie nie muszą. Po trzecie wręcznie mają zakaz i mogą to robić WYŁĄCZNIE po spełnieniu szeregu obwarowań (tak wygląda to prawnie).
Ja przynajmniej nie strzelam i nie muszę...

Edit. "co do ułozonych pikusiów obronnych" to Cię mogę zaprosić do siebie na szkolenie obronne i możesz popróbować sobie malinois na rękawie - jak utrzymasz się na nogach 30 sekund - flaszka
tu masz przykład takich "pikusiów"
http://www.joemonste... ... _szturmowe
Fuji s5600 (50d + Sigma 100-300 f/4 w fazie testów...).

#26 slawoj (Sławek Wojtczak)

slawoj
  • Lokalizacja:
    Wałcz/Nadarzyce

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:21

myśliwi mogą strzelać do wałęsających się psów w lesie, ale tego często nie robią bo boją się ataku ze strony ludzi, którzy najpierw wypuszczają psy na pastwę losu, a potem lamentują, ''a przecież on jest niegrożny'', ''on nie biega po lesie, a już na pewno nie poluje na zwierzęta'' itp. W czasie kocenia zajęcy młode przy spotkaniu z nawet małym kundlem nie mają szans.

#27 unkas

unkas
  • Użytkownik
  • 791 postów

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:29

slawek, ustawodawca pod konkretnymi rygorami zezwala na odstrzał zdziczałych psów (nie wałęsających się!!!), ale uwierz mi to dla myśliwego jest w tej chwili olbrzymie ryzyko. Osobiście do psa broni nie podnoszę, raz że nie czuję się rakarzem, dwa psy są tu najmniej winne.
Fuji s5600 (50d + Sigma 100-300 f/4 w fazie testów...).

#28 sebaok

sebaok

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:32

Trzymajmy się tematu, jak chcecie podyskutować to na PW.

#29 unkas

unkas
  • Użytkownik
  • 791 postów

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:38

Jasne możemy na PW, niech tylko "moderacja" raczy zauważyć co tu się dzieje - jednen deklaruje że kupi wiatrówkę i będzie do psów strzelał, drugi radzi - wiatrówka za mało, najlepiej nożem, albo siekierą.
Fuji s5600 (50d + Sigma 100-300 f/4 w fazie testów...).

#30 slawoj (Sławek Wojtczak)

slawoj
  • Lokalizacja:
    Wałcz/Nadarzyce

Napisano 08 grudzień 2009 - 20:41

to prawda. Trochę dyskusja zapędziła się za daleko.

#31 yurek

yurek
  • Użytkownik
  • 119 postów
  • Lokalizacja:
    szczecin/ duisburg

Napisano 08 grudzień 2009 - 21:21

Ja jednak idąc szwędać się po terenie profilaktycznie wrzucam w kieszeń protectora.jak dotąd nie musiałem go użyć i abym nie musiał .jednak świadomość że mam czym sie bronic w razie czego wpływa pozytywnie na samopoczucie .A wsiowe kundle też potrafią być upierdliwe, nie zabójczo agresywne ale upierdliwe .obszczekując człowieka płoszą wszystko w promieniu kilkuset metrów . wtedy delikatne potraktowanie kundla gazem może uspokoić jego oratorskie dziamganie i przywrócic równowagę w przyrodzie :-/
Żółty D300 + klamoty
http://www.kmoch.pl

#32 ZbyszekAl

ZbyszekAl
  • Użytkownik
  • 108 postów
  • Lokalizacja:
    Iława

Napisano 08 grudzień 2009 - 21:26

widzisz ja tez tak kiedys myslalem a po tym zostaly blizny na udzie i rekach nie bylo to kasanie nogawek :) a zagryzienia sie zdazaja i jak ktos temu zaprzecza jest poprostu glupi
www.zbigniewmacko.pl
www.zbigniewmacko.pl/#/warsztatyfotograficzne - warsztaty fotograficzne
tel. 889354741

#33 slawoj (Sławek Wojtczak)

slawoj
  • Lokalizacja:
    Wałcz/Nadarzyce

Napisano 08 grudzień 2009 - 21:29

no to widać Zbyszek, po czym takie posty.
Szczerze wspólczuję.

#34 yurek

yurek
  • Użytkownik
  • 119 postów
  • Lokalizacja:
    szczecin/ duisburg

Napisano 08 grudzień 2009 - 21:55

Dictum acerbum .
Żółty D300 + klamoty
http://www.kmoch.pl

#35 morav

morav
  • Lokalizacja:
    świętokrzyskie

Napisano 08 grudzień 2009 - 22:38

Oczywiście, w obronie własnej mam prawo użyć wszystkich dostępnych środków. Podkreślmy jednak słowa w obronie własnej

Ryzyko ataku ze strony zdziczałych psów jest niewielkie i nie należy go wyolbrzymiać.

#36 robkiz

robkiz

Napisano 08 grudzień 2009 - 22:46

Wsiowe kundelki niejedno widzialy i głupie nie są (na swój sposóB). Dobry sposob to schylic sie udając ze cos sie podnosi z ziemi. Zazwyczaj nauczone doswiadczeniem uciekaja.
Ale jakis lepszy srodek perswacji tez sie przydaje chocby jak pisze yurek dla samopoczucia. Jego uzywanie to juz kwestai naszego sumienia i (jakoby) milosci do przyrody w kazdym aspekcie. Kawal pozadnego kija, straszak, miotacz gazu to chyba najlepsze niekoniecznie w tej kolejnosci.
Robert

#37 ZbyszekAl

ZbyszekAl
  • Użytkownik
  • 108 postów
  • Lokalizacja:
    Iława

Napisano 09 grudzień 2009 - 14:49

tak to prawda takie cos przytrafilo sie jeden raz na tyle lat ale i tak niechcialby juz tego powtarzac
www.zbigniewmacko.pl
www.zbigniewmacko.pl/#/warsztatyfotograficzne - warsztaty fotograficzne
tel. 889354741

#38 rybkowski73

rybkowski73
  • Użytkownik
  • 242 postów
  • Wiek: 51
  • Lokalizacja:
    Toszek - Śląsk

Napisano 10 grudzień 2009 - 00:34

Niestety ZbyszekAl, ma trochę racji. Od małego chodziłem z tatą w "teren" i nieraz łza w oku mi się zakręciła na widok zagryzionej dorosłej np.sarny i niestety nie jeden pies był sprawcą a więcej tzw. domowych kundli z którymi nie chciałbym się spotkać będąc samemu w lesie. Jeżeli dojdzie do takiego spotkania trzeba użyć wszystkich sposobów by się ratować :-(
Ps. od wścieklizny byłem szczepiony 2 razy. Ponoć teraz jestem odporny :-D
C40d, 20d, Sonnar 4/300, T 17-50 2,8 , i inne M42

#39 darmesz

darmesz
  • Małomówny
  • 33 postów
  • Lokalizacja:
    Krapkowice

Napisano 19 październik 2011 - 21:47

Chryste Panie..
Błagam moderatorów niech zamkną ten temat, bo dawno tak infantylnych rzeczy nie czytałem.
Dobrze Wy się czujecie? Gazy, wiatrówki, noże, siekiery, sfory zdziczałych psów atakujących zza pleców... Bywacie wogóle w terenie?
Jak się możliwie najmniej drasycznie odstrzeli kłusującego kundla to larum w narodzie, a tu proszę miłośnicy "gadziny wszelakiej" (sam sie do nich zaliczam jakby co...) w noże, siekiery, wiatrówki, gazy się zaopatrywać chcą na wiejskie burki... No bajania dosłownie...
Ludzie... dajcie spokój
I jeszcze jedno - jak Wam obeznany z gryzieniem ludzi pies będzie chciał zrobić krzywdę, to ją zrobi bez względu na gazy, siekiery, noże, wiatrówki (miał któryś z "bajkopisarzy" porządnie ułożonego psa obronnego na rękawie?).


Zgadzam się z tym w 100%

Powiem tak z własnego doświadczenia:

Pozorowałem swego czasu wielu psom policyjnym i gwarantuję wam, że jeżeli duży pies będzie chciał wam zrobić krzywdę to ją zrobi, bez względu na gazy, wiatrówki (to go tylko rozsierdzi), noże itp. Ważę ok 90kg, trenuję SW, przebiegnę bez problemu 12km w dobrym czasie a po 30-40s taki owczarek niemiecki rozniósł by mnie w drobny mak.

Większość psów wałęsających się, przez was nazywanych kundlami, burkami itp. to psiaki zaniedbane, ważące do ok 10-15 kg i na Boga nie piep..., że one zagryzają sarny- noooo, chyba że chore zwierzęta- to się zgodzę, ale nie zdrowe w sile wieku. Po za tym saren mamy na tyle, że wyginięcie im nie grozi a wilków i rysiów u mnie niestety nie ma. Tak więc jak ją pies raz na rok pogoni (nic jej nie zrobi) to nic jej się nie stanie. Ile razy przez was uciekały z powodu podchodu? Z pewnością więcej razy niż przed zdziczałym stadem psów Co do młodych zajęcy to też trochę przesada, nie każdy pies od razu zagryza. Nie rozumiem w ogóle jak można obwiniać psa za to że jest głodny i zje zajączka- cóż taką ma naturę (w pewnym stopniu). Wilka, rysia, lisa, jenota, tchórza, gronostaja i inne drapieżne zjadające i zagryzające młode zające też trzeba likwidować?

rybkowski73

"Niestety ZbyszekAl, ma trochę racji. Od małego chodziłem z tatą w "teren" i nieraz łza w oku mi się zakręciła na widok zagryzionej dorosłej np.sarny i niestety nie jeden pies był sprawcą a więcej tzw. domowych kundli z którymi nie chciałbym się spotkać będąc samemu w lesie. Jeżeli dojdzie do takiego spotkania trzeba użyć wszystkich sposobów by się ratować :-("

Wydaje mi się, że pomyliły Ci się "zagryzione" sarny z postrzałkami które nadgryzł lis.


Proponuję najpierw podziękować kłusownikom, myśliwym (nie wszystkim) za taki stan rzeczy jaki mamy, chodzi mi o liczebność zajęcy itd.

W momencie gdy ja spotykam psy, psa w lesie to w ogóle nie zwracam na nie uwagi i vice wersa. Gdy zdarzy się że pies do mnie podchodzi to nie krzyczę, nie wymachuję rękami i nie straszę go w żaden sposób tylko spokojnie daję mu się obwąchać. Powącha i odchodzi. Zdziczałe psy częściej będą unikać ludzi niż ich atakować. Co do gazu to można go mieć przy sobie, ale raczej w obronie przed ludźmi niż psami.

Mam psa ze schroniska, takiego 20kg - gdyby nie on to mnie już by tu nie było. W mieszkaniu były jeszcze piece kaflowe i po wyczyszczeniu jednego zapomniałem go zamknąć na noc. O piątej rano pies mnie obudził liżąc po twarzy, otwieram oczy i zapalam światło a w całym mieszkaniu totalnie siwo- szybko obudziłem żonę, okna na oścież i wietrzyliśmy tydzień mieszkanie. Okazało się, że sąsiad z dołu zapalił w piecu i wszystko szło do mnie zamiast w górę kominem. Gdyby nie pies to wiem, że byśmy się już nie obudzili.

ZbyszekAl
"dlatego mysliwi strzelaja i strzelac musza do kazdego psa w lesie czy sie to komus podoba czy nie"

Często biegam w lesie z psem o różnych porach, najczęściej rano ok. 6- latem jest już jasno w zimie ciemno jak w ... i gdyby jakiś myśliwy zastrzelił mi psa to zatłukł bym go jego własną bronią. Znam myśliwego który zastrzelił yorki i wypieprzył je w krzaki, jak przyszła pani od psiaków to zaczął się tłumaczyć i jakimś cudem mu to uszło. Jak opowiadał o tym innym myśliwym to taki był uradowany jak by był dzieckiem które dostało lizaka- dla mnie to- nawet nie znam słów którymi mógłbym określić jego zachowanie i czyn.

I Zbyszku z całym szacunkiem ale nie pisz takich bzdór proszę. Przykro mi z powodu tego że zostałeś pogryziony ale winą obarczaj tylko właścicieli psów.

Po za tym jeżeli dokarmiamy ptaki drapieżne po to żeby między innymi zrobić im piękne zdjęcie to nie dziwmy się jeżeli przy padlince zjawi się nie proszony gość w postaci wygłodniałego, zdziczałego psa (może być większy) i że nas zaatakuje jeżeli zaczniemy go przepędzać.

Zeszłej zimy spotkałem strasznie zagłodzonego psa niedaleko swojej czatowni na drapole, chciałem go zabrać z pola ale cholernie się mnie bał i uciekł. Po 2 miesiącach znalazłem go zamarzniętego obok mojej budy, musiał być osłabiony, może chory- w pierwszym momencie chciałem go położyć jako pokarm dla ptaków i lisów, ale stwierdziłem jako że jest najlepszym przyjacielem ludzi to go zakopałem.

To tyle od mnie. Pozdrawiam Wszystkich!

#40 kucharzewski (Piotr Kucharzewski)

kucharzewski
  • Lokalizacja:
    Olsztyn

Napisano 19 październik 2011 - 22:43

Większość psów wałęsających się, przez was nazywanych kundlami, burkami itp. to psiaki zaniedbane, ważące do ok 10-15 kg i na Boga nie piep..., że one zagryzają sarny- noooo


A żebyś wiedział że zagryzają, to że nie widziałeś nie jest świadectwem że tak się nie dzieje. Ja widziałem sarnę uciekającą przed dwoma takimi burkami jeden naprawdę mały, uciekała po śniegu którego góra była zmarznięta spód miękki, zapadała się kalecząc się dotkliwie jak ją zagryzały to krzyczała jak dziecko. Nikt tu nie pieprzy od rzeczy kolego spierać się o to czy zagryzają czy nie nie ma sensu - bo zagryzają, a problem będzie istniał dopóty dopóki na właścicieli takich psów nie będą nakładane naprawdę wysokie grzywny raz za wypuszczanie bez nadzoru dwa za głodzenie.





Podobne tematy Collapse

  Temat Podsumowanie Ostatni post

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych