Wrończyk okazał się dość trudny do sfotografowania głównie z powodu wysokości - powyżej 2000 mnpm oraz zaskakującej płochliwości. Oczywiście leżenie na takim podłożu bez sprzętu do leżakowania polecam tylko kompletnym popaprańcom

Niżej raczej można go spotkać tylko zimą albo przypadkiem. Widziałem je raz nad klifem trudniejszym do zdobycia niż wspomniane 2000 mnpm.
1.

2.

3.
