48 odpowiedzi w tym temacie

[Jarus]

Mam ten trzeci od góry w prawej kolumnie - duży czerwony scyzoryk. Kupiony w lata 80-tych przez mojego Ojca. Służył nam na polowaniach (piłka, ostrze do cięcia /blokada/, ostrze do skórowania, korkociąg, otwieracz). Przejąłem go ja i mam do dziś. Szczególnie piłka się przydaje jak trzeba w jakichś chaszczach miejscówkę sobie zrobić .

Polecam - dobra, przydatna 'kosa'.

ps. Slawoj fajna karimata Bundeshwery - też mam taką

[slawoj]

Jarus, ten Gerlach juz niestety na wykonczeniu piła się nie blokuje (lata luzno) i korkociąg ułamany, tez na polowaniach "zjadł zęby"

Co do karimat BW to mam trzy sztuki fajne są, najcześciej używam jako "poddupeK"

[NiceDmg]

slawoj, jak się nazywa ten z prawej 4 od dołu , znalazłem taki kiedyś w lesie w pobliżu ambony , blisko były rozsypane buraki ziemniaki itp.

[slawoj]

Victorinox Hunter, miałeś szczęście

[emanuel]

Hej, wy tymi majchrami to wyciągacie klisze z aparatu czy jak?

[slawoj]

Hej, wy tymi majchrami to wyciągacie klisze z aparatu czy jak?

Nie.

[gdc]

Kiedyś w wątku o spotkaniach z myśliwymi, marudziłem że chciałbym sam zrobić sobie nóż.
Dorwałem zrzuty Jelenia.
To moja pierwsza oprawa. Na razie klinga sklepowa. Dawcą był nóż firmy meteor,
stal c420, czyli kuchenna. Miał jakieś bezsensowne ząbki, których się pozbyłem,
bo tylko problem w ostrzeniu był. Rękojeść jest asymetryczna, przystosowana dodatkowo dla praworęcznych. Bardzo wygodna. Upiększyłem trochę jelec



Drugi nóż to już 100% własne wykonanie.
Stal sprężynowa rdzewna. Dokładnie resor od malucha. Poczytałem trochę. Z braku kasy i miejsca (jak zawsze), nie miałem dostępu do sprzętu hartującego. Więc resor był rozkuwany na zimno - masakra.
Potem szlifowanie. Znów - nie posiadałem szlifierki pasowej. Więc użyłem takiej kamiennej.(i wiadro z wodą po każdym szlifie). Na szczęście właśnie taki kształt klingi chciałem (profilowana na całości - podobno najlepsza do zabaw w drewnie), innego kształtu chyba bym nie dał rady "z ręki poprowadzić".

Rękojeść to oddzielna historia. Zrzut był stary. Więc moczenie w perhydrolu nic nie dało. Bieli nie uzyskałem. Więc najpierw rzeźbienie. Jakiś zanczek. Wszystko zabejcowałem, przetrałem papierem i polakierowałem. Jelec to jakaś "groszówka".

Brak hartowania, więc stal o twardości pewnie koło 40-50. Ale mi w sumie to odpowiada. Na forum knives.pl ktoś fajnie napisał. Że miękkie noże szybko się tępią, ale i szybko ostrzą. I tego będę się trzymał

[Marek1364]

Witam. Ciekawe nożyki. Ja wykorzystywałem stal do wykonywania noży z piły do drzewa { taka okrągła co na wioskach tnie się drzewo na zimę} Wycinałem kształt noża jaki potrzebowałem i oprawiałem i ostrzyłem bez hartowania. Dobre były nożyki twarde i ostre.

Pozdrawiam

[gdc]

A jaka frajda samemu taki wykonać. Się wszystkie "wiktorświnoksy" chowają - masówka
Przynajmniej mam czym zając umysł gdy wy robicie zarąbiste fotki...