Skocz do zawartości

Fotoprzyroda.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Polub nas na Facebooku!       

x




Bieszczadzki skrytobójca


Bieszczadzki skrytobójca

Mały bieszczadzki skrytobójca
Przemierzając najdziksze bieszczadzkie zakątki w poszukiwaniu tych dużych, sławnych, ikonicznych drapieżników jak wilki, rysie czy niedźwiedzie nie można zapomnieć o tych małych, zębatych rzezimieszkach.
Kuna bo o niej prawię, właściwie to nie daje o sobie zapomnieć. Wspinając się po górskich pasmach w głębokim śniegu, często przecina się liczne w tych rejonach potoki. Wzdłuż potoków, najliczniej występującymi tropami są tropy tego właśnie małego drapieżnika.
W ciągu dnia praktycznie nie do wypatrzenia. Ukryta między skałami, w szparach starych drzew i w dziuplach wykutych przez dzięcioły. Tylko dzięki tropom na śniegu i nielicznym śladom w postaci odchodów na strategicznych kamieniach i pniach spróchniałych drzew można wywnioskować o obecności tego niewidzialnego asasyna.
Kuna wyspecjalizowała się w polowaniach nocnych na różne gatunki zwierząt. Potrafi dogonić wśród gałęzi drzew wiewiórkę, spenetrować dziuplę czy gniazdo sowy lub bociana czarnego. Na ziemi dorwie nie jedną myszarkę leśna, a zimą nie pogardzi nawet padliną po polowaniu wilków. To czego nie zjedzą wilki starannie chowa w spiżarniach wykazując przy tym ogromną siłę targając w zębach np. nogę sarny, która waży więcej niż drobne ciałko kuny.
Kuna nie lubi moczyć swojego futra więc do przeprawiania się przez potoki chętnie wykorzystuje przewalone drzewa, które są idealnymi kładkami na drugą stronę.
Przy jednej z takich kładek udało się sfotografować tego zębatego drapieżcę w prawdziwie bieszczadzkich okolicznościach przyrody,podczas długiej zimowej nocy, na tle czarnego nieba usianego srebrnymi gwiazdami.




    Prawa autorskie

    Paweł Wróblewski